Warto pomagać zwierzętom! Nasz dom tymczasowy dla kociąt

Nie wszystkie kocięta mają szczęście. Niektóre zostają wyrzucone na śmietnik, inne znalezione gdzieś pomiędzy krzakami z kocim katarem, a jeszcze inne zostają osierocone, ponieważ ich mama została potrącona przez samochód. I w takich sytuacjach wkraczamy my!
KOCI DOM – DOM TYMCZASOWY DLA KOCIĄT

8-tygodniowy Kropek, który trafił do nas po urazie pyszczka
Ponad rok temu wraz z moim chłopakiem, Pawłem, zostaliśmy domem tymczasowym dla kociąt i to właśnie u nas kocienieszczęścia otrzymują niezbędną pomoc w postaci leczenia weterynaryjnego, nieograniczonej ilości jedzenia oraz wiele zabawy i miłości. Wychowują się u boku 4 kocich rezydentów, które uczą ich kocich zachowań – na przykład szybkiego uciekania z ukradzionym kawałkiem mięsa. Aż w końcu, kiedy kocięta są zdrowe, zsocjalizowane i gotowe do podjęcia kolejnego kroku, rozpoczynamy poszukiwanie dla nich idealnego domu stałego, który podzieli ich pasję do dobrego jedzenia, zabawy od rana i miziania.
Od roku, kiedy działamy w ramach wolontariatu, w KOCIM DOMU pomoc otrzymało aż 18 kociąt! Zostały wyleczone, wykarmione i znalazły kochający dom. Ich losy możesz zobaczyć na instagramie!
(NIE)SZCZĘŚLIWA HISTORIA NASZEGO PIERWSZEGO TYMCZASA

Półtora roczny Warchlaczek
Jak to się stało, że postanowiliśmy zostać domem tymczasowym? Wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy poznaliśmy naszego przyjaciela, Marka, na siłowni – okazało się, że Marek wraz ze swoją narzeczoną działają właśnie jako dom tymczasowy. Cała idea pomocy kociętom bardzo nam się spodobała, tym bardziej, że myśleliśmy o zaadoptowaniu trzeciego kota. Pewnego sierpniowego wieczoru wróciłam do domu i już od progu widziałam, że Paweł jest podejrzliwie podekscytowany. Okazało się, że Paweł zrobił mi niespodziankę i w sypialni siedziała mała, puszysta i przestraszona szara kulka. Warchlaczek – bo tak nazwaliśmy naszego pierwszego tymczasa – był 4 miesięcznym kotem znalezionym gdzieś na ulicy. Po kilku tygodniach oswajania Warchlaczka, znaleźliśmy mu dom idealny – a przynajmniej tak nam się wydawało… Jednak po miesiącu Warchlaczek wrócił do nas, ponieważ regularnie oddawał mocz na kanapę. Niestety właścicielka okłamała nas, twierdząc, iż zrobiła kotu badania moczu i kot jest zdrowy (najczęstszą przyczyną oddawania moczu poza kuwetę jest zapalenie pęcherza, dlatego tak ważna jest odpowiednia diagnostyka i leczenie), więc musi być to problem behawioralny, a ona ma już tego dość. Zabraliśmy kota i pierwsze kroki skierowaliśmy do weterynarza. Zdiagnozował on zapalenie pęcherza oraz silną anemię (okazało się, że właścicielka, pomimo zaleceń dotyczących żywienia kota, karmiła go wyłącznie mięsem bez odpowiednich suplementów). Oddawanie moczu poza kuwetę minęło już po pierwszej dawce antybiotyku! Razem z Pawłem byliśmy na tyle zszokowani nieodpowiedzialnością innych ludzi za życie zwierząt, że jednogłośnie zadecydowaliśmy, że Warchlaczek zostaje u nas.
JAK TO JEST BYĆ DOMEM TYMCZASOWYM?

Chory Pan Krawacik – nasz czwarty kot, który dziś jest okazem zdrowia i największym przytulasem na świecie!
Chciałabym Wam powiedzieć, że jest to wyłącznie najwspanialsze uczucie na świecie, kiedy przygarniasz kilkuset gramową kulkę pod swoją opiekę, patrzysz jak rośnie, zapewniasz jej odpowiednią opiekę i znajdujesz jej kochający dom, od którego dostajesz zdjęcia rosnącej i szczęśliwej istoty, którą udało Ci się uratować przed pewną śmiercią. Niestety w rolę domu tymczasowego wpisane są także te mniej przyjemne rzeczy, ponieważ znalezione kocięta często są bardzo chore, co wiąże się z codziennymi wizytami u weterynarza, podawaniem kroplówek, zastrzyków i leków, w przypadku młodych kociąt należy podawać co 3 godziny mleko zastępcze przez kilka tygodni (także w nocy), a czasem niestety trzeba spojrzeć śmierci prosto w oczy. Jednak uwierzcie, że miłość i wdzięczność od kociaka, któremu to właśnie Ty uratowałaś życie to niepowtarzalne uczucie!
KWESTIE ORGANIZACYJNE
Chcę zostać domem tymczasowym – do kogo się zgłosić?
Znajdź fundację działającą w swoim mieście i po prostu do nich napisz/zadzwoń i zapytaj, czy potrzebują pomocy – każdy dom tymczasowy w okresie kwiecień-październik jest na wagę złota, ponieważ jest to okres, kiedy rodzi się najwięcej kociąt.
Jak to wygląda finansowo?
Wszystkie fundacje, które znam, zapewniają domowi tymczasowemu pełne porycie kosztów wyżywienia i opieki weterynaryjnej, dostarczają żwirek, kuwety, zabawki i wszystkie kocie akcesoria. Niestety znam dobrze rzeczywistość fundacji – działają one wyłącznie na tym, co otrzymają od darczyńców, a ponieważ chore kocięta generują ogromne koszty (głównie przez drogie leczenie weterynaryjne), to osobiście sami staramy się pokryć większość wydatków finansowych w naszym domu tymczasowym.
Bardzo pomocne w zmniejszaniu kosztów wyżywienia jest żywienie BARF-em – gorąco zachęcam wszystkich właścicieli kotów do zapoznania się z tą dietą, ponieważ to najlepsze, co możecie zrobić dla swoich zwierzaków.
Nie wiem, czy dam radę…
Spokojnie! W fundacji nigdy nikt nie wrzuci Ci kota do domu i nie zostawi Cię na lodzie! Przed podjęciem wolontariatu zazwyczaj otrzymuje się ankietę, na podstawie której ocenia się Twoje możliwości i doświadczenie w opiece nad kotami (aby dopasować, jakimi kotami potrafisz się zająć, czy masz doświadczenie w podawaniu leków, karmieniu kociąt itp.) oraz zawsze masz osobę nad sobą, która koordynuje domami tymczasowymi i odpowiada na Twoje wątpliwości.
Jeśli nie masz możliwości, aby zostać domem tymczasowym, pamiętaj, że jest także wiele innych sposobów, aby pomóc potrzebującym zwierzętom! Możesz wesprzeć fundacje kocią karmą (pamiętaj, że koty są bezwzględnymi mięsożercami – nigdy nie oferuj im suchej karmy ze zbożem), żwirkiem, zabawkami, starym-odnowionym drapakiem czy przekazując pieniądze, za które zakupione zostaną potrzebne leki i operacje.
Wraz z naszymi kocimi podopiecznymi będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc – możesz wesprzeć nas finansowo lub przesyłając kocie podarunki, a dzięki Twojemu wsparciu, kocięta, które nie mały dobrego startu w życiu, będą miały pełne brzuszki, zapas żwirku i otrzymają niezbędną pomoc weterynaryjną.
Napisz komentarz